W zasadzie zanim powstała ta srebrna biżuteria, najpierw powstała książka, wraz z nią motocykl, spinki do mankietu, aż wreszcie to bolo. Na tym nie koniec, ale to zostawmy na przyszłość.

Kiedy poznałem autora książki „Anarchizm cafe racer” (pełną wersję można pobrać z Biblioteki Cyfrowej) było dość upalnie i głośno. To był weekend podczas Kustom Konwent we Wrocławiu. Do tej pory zrobiłem srebrne spinki dla autora Anarchizmu, potem dostałem prośbę o wykonanie bolo. Miało być takie, jak sam motocykl, mocno rzemieślnicze, może nawet trafniej powiedzieć rękodzielnicze. Srebro wybraliśmy dla dodania nieco szlachetności. Można opisać historię powstania cafe racera Anarchista, przywołując cytaty z książki o historii ruchu anarchistycznego. To zapewne wyjaśniłoby, dlaczego bolo zostało wykonane właśnie taką techniką, w takim stylu. Nie zrobię tego z dwóch powodów. Po pierwsze, musiałbym napisać recenzję książki, a lepiej zdecydowanie ją przeczytać. Po drugie, resume tego opracowania historycznego wymagałoby więcej tekstu, niż ten krótki wpis. Dodam tylko, że sam zostałem zaskoczony treścią wspomnianego opracowania. Jako rzemieślnik, z ciekawością czytałem o relacji człowieka i maszyny w czasach, kiedy zaczął rozkwitać wielki przemysł, który był tłem ruchu anarchistycznego. Nie wyobrażałem sobie również realizacji zamówienia bez zapoznania się z historią idei, jaka przyświecała Radosławowi, kiedy tworzył swój motocykl. Jego historia jest równie ciekawa, jak historia w tle.

O samym bolo wydaje mi się, że rozpisywać się nie ma potrzeby. Muszę jedynie zaznaczyć, że na rewersie wykonałem monogram AR. Bez zbędnych ozdobień i rozmachu, ale jednak dość klasycznym cięciem. Poza tym, nawiązując do treści książki, na papierze pakowym wykonałem projekt atramentem, oraz wykaligrafowałem te fragmenty książki, które mnie inspirowały. Dobór papieru i cytatów ma korespondować pomiędzy ideą, motocyklem i biżuterią.

Jako wykończenie całości pracy, poza dołączoną grafiką, wykonałem w srebrze monogram R.A. Tę małą ozdobę umieściłem na wierzchu drewnianego pudełka, które na potrzeby pracy wykończyłem bejcą i woskiem, których kolor starannie kiedyś wybrałem i konsekwentnie używam do elementów wykonanych z drewna.

Całość uzupełniłem włoskim kaszmirem, który ma dopełnić luksusu.

To w zasadzie tyle. Kolejne zamówienia męskiej biżuterii zajmą mi trochę czasu, ale manufaktura i praca ręczna wymaga namysłu, wręcz namaszczenia.
Oczywiście biżuteria ocechowana próbą srebra 925 i moim imiennikiem.